W 2013 r. ówczesny prezydent USA Barack Obama oświadczył w jednym ze swoich orędzi, że druk 3D „ma potencjał, by zrewolucjonizować sposób, w jaki wytwarzamy prawie wszystko”. I chociaż dziś, osiem lat później wciąż wydaje nam się to odległe, nie możemy mieć wątpliwości – technologia budowlana idzie do przodu, wymaga wciąż nowych kompetencji oraz umiejętności przystosowywania się do zmian.
Małymi krokami wkraczamy w nową erę. Świat science fiction z powieści Neala Stephensona z 1995 r. The Diamond Age, gdzie przy użyciu pobranego kodu można wydrukować prawie wszystko, staje się faktem. Początek druku 3D. Na pierwszy rzut oka dom wydrukowany w technologii 3D wygląda jak niedokończona skorupa. Kolejne warstwy materiału piętrzą się do góry jedna po drugiej, w całości tworząc zwartą strukturę. Dom nie ma cegieł. Tutaj większość pracy wykonują roboty – wylewają, ściskają, nadają kształt konstrukcji, która już niebawem będzie zachwycać niejednego fana nowych technologii. Niewinnie wyglądająca drukarka buduje wysokie, zaokrąglone ściany. Naszym oczom ukazuje się budynek – skromny, bardziej ekologiczny i na swój sposób wyjątkowy. Krok w stronę science fiction, czyli wydrukowany świat 3D w budownictwie. Użyteczne, energooszczędne, jedyne w swoim rodzaju.
Wynalezienie druku 3D zapoczątkowało wiele dyskusji nad możliwościami druku, wykorzystania obiektów oraz energooszczędności. Faktem jest, że współczesny, rozwijający się druk 3D daje architektom możliwość uzyskania niebanalnych konstrukcji, których nie ograniczają powszechnie stosowane materiały budowlane. Domy mogą przyjmować niemalże każdy kształt – gwiazdy, łuku, a nawet bardziej skomplikowanych, wymyślnych figur. Innymi słowy, drukowanie domów daje swobodę w projektowaniu, usuwając bariery w procesie budowy, które ograniczają wygląd budynku.
Druk 3D pomoże również zmniejszyć konieczne nakłady pracy ludzkiej i przyspieszyć realizację. Drukarka może drukować dom przez 24 godziny, siedem dni w tygodniu. Oznacza to, że projekty budowlane mogłyby być potencjalnie ukończone znacznie szybciej, a niektórych kosztów wykwalifikowanej siły roboczej można by uniknąć. Niedobór wykwalifikowanych murarzy lub innych pracowników budowy może być zniwelowany właśnie dzięki zastosowaniu robotów drukujących. Mniejsze zapotrzebowanie na pracowników i krótszy czas realizacji dają inwestorom i wykonawcom konkretne oszczędności.
Obecnie w budownictwie i przemyśle 4.0 bardzo wiele uwagi poświęca się odpadom oraz wpływowi rozwoju miast na ocieplenie klimatu. W świetle zmian w przepisach, Technologia druku przestrzennego została opracowana przez amerykańskiego uczonego Charlesa Hulla pod koniec XX w. Początkowo koszty druku 3D były wysokie, dlatego też nie cieszył się on dużą popularnością. Z biegiem lat znalazł jednak zwolenników, którzy zaczęli drukować zarówno przedmioty codziennego użytku, jak i rzadsze, bardziej pożądane wyroby. Dziś technologię druku 3D stosuje się na etapie zarówno projektowania (by przygotować fizyczną wizualizację obiektu), jak i realizacji, produkując w całości m.in. budynki mieszkalne. Popularność druku w budownictwie wzrosła m.in. z powodu niższych kosztów i redukcji odpadów.